Na święta wielkanocne pojechaliśmy na stację misyjną do miejscowości Pemo, środkowa, górska część Flores, niedaleko jezior Kelimutu. Wraz z trzema klerykami pomagaliśmy organizować chór parafialny, oprawę liturgiczną, uroczystości Triduum Paschalnego. Wszystko zapowiadało się dobrze, parafialnie byli bardzo zadowoleni, że do nich przyjechaliśmy. To ludzie o otwartym sercu i w większości Katolicy. Pogoda zaczęła załamywać się w sobotę, przyszedł mocny wiatr i obfite ulewy. Nadzwyczajne jak na tą porę roku. Okres deszczowy zazwyczaj w tym regionie kończy się pod koniec marca. Jednak w tym roku jest inaczej. Już od kilku miesięcy trwała zaraza, która spowodowała śmierć prawie wszystkich świn na wyspie Flores, a także innych zwierząt. Ponadto, choć zaczęły się szczepienia przeciw Covid-19, nadal trudno o dokładne dane, gdyż na całej wyspie Flores nie ma aparatury do precyzyjnego stwierdzenia czy ludzie rzeczywiście chorują i umierają z powodu pandemii. Jak zwykle jest okres denge i również z tego powodu zdarzają się zgony.
W zależności od miejsca - czy pracujemy na wiosce, czy w miastach - obostrzenia są mniejsze lub większe.
A teraz jeszcze dodatkowo powodzie, spowodowane cyklonem, którego epicentrum jest na wyspie Timor. Z wiadomości, które do mnie docierają, najbardziej ucierpieli mieszkańcy wysp Lembata i Adonara. Mówi się o około 100 ofiarach śmiertelnych. Oczywiście wiele ludzi musi opuszczać swoje domy, aby szukać schronienia w bezpiecznych miejscach.
Zaraz w poniedziałek wielkanocny zdecydowaliśmy się na powrót samochodem do naszego seminarium. Z miejscowości Pemo do Ledalero. Po kilku dniach opadów i silnych wiatrów w górskiej części Flores, mamy powalone drzewa i schodzące lawiny. W niektórych odcinkach drogi są zablokowane. Ale ogólnie rzecz biorąc jest stosunkowo bezpiecznie. Dzisiaj w Ledalero pogoda jest już umiarkowana. Ale jeszcze wczoraj była powódz w mieście Maumere, nieopodal Ledalero. Na dziś miałem zaplanowaną Eucharystię wraz z pracownikami naszej farmy, ale została ona odwołana ze względu na złą pogodę.
Te anomalie pogodowe mogą jeszcze potrwać do końca kwietnia według oficjalnych informacji. Ale wszystko zależy od miejsca, gdzie się akurat znajdujemy.
Powtarzam, że czasem w jednym miejscu jest bezpiecznie, a nieopodal szaleje nawałnica. Są zerwane sieci elekryczne, nie ma dostępu do internetu. Wiele zatem zależy od szczęścia.
Kto nie musi stara się nie podróżować w tym czasie. Ale oczywiście większość mieszkańców Flores to rolnicy. Dlatego po zarazie, która padła na bydło, teraz znowu okazuje się, że zbiory z ogrodów i drzew owocowych również będę o wiele mniejsze od spodziewanych.
U nas w seminarium misyjnym w Ledalero trwa przerwa świąteczna. Nie ma zatem wykładów. Modlimy się za poszkodowanych, chorych, osoby zagrożone i czekamy cierpliwie na poprawę pogody.
Jeśli zaś chodzi o szczepienia na koronawirusa to w Indonezji rozpoczęto szczepić służby mundurowe wraz z księżmi. Misjonarze obcokrajowcy, którzy nie mają karty stałego pobytu nie są objęci tym programem. Pozostaje zatem się modlić, uważać na siebie, spożywać dużo witami i owoców.
Staramy się nie upadać na duchu, ale z ufnością patrzyć w przyszłość.